Podczas kolejnej eskapady „Kamperem z rowerem” zatrzymałem się m.in. w Otrębusach. Czy było warto?, osądźcie Państwo sami.
O historii tego magicznego miejsca przeczytałem m.in.: „Początek lat 70-tych. Wprowadzona zostaje akcja „Posesja”. Właśnie w tamtych czasach właściciele aut przedwojennych, uszkodzonych, niesprawnych technicznie byli karani mandatami przez miejscowe władze za to, że na ich podwórkach stoją stare, smutne pojazdy (…) Oddanie takiego auta na złom też wiązało się z ogromnymi komplikacjami, ponieważ należało je całe pociąć na kawałki przecinakiem lub zwykłą ręczną piłką. Praktycznie wówczas zaczęła powstawać kolekcja „Muzeum motoryzacji” (…) Od lat 80-tych zaczęliśmy systematycznie rekonstruować samochody tak, aby mogły o własnych siłach się poruszać. „Muzeum motoryzacji” otworzyliśmy w 1995 r. Obecnie wśród zbiorów znajduje się ok. 300 zabytkowych pojazdów. Najstarszymi z nich są: traktor TITAN produkcji USA z 1895r., ciężarowy Mercedes z 1913r. i osobowy FIAT z 1919r. Wśród eksponatów są samochody osobowe, ciężarowe, autobusy, samoloty , wózki dziecięce, rowery , motocykle, a także sprawne czołgi (…) Prawdziwym rarytasem jest ZIS kabriolet J. Stalina, Mercedes 170V Lody Halamy (również kabriolet) i wiele innych aut, którymi jeździli Elvis Presley, Marilyn Monroe czy Jan Kiepura. Nasze pojazdy przeżywają swą drugą młodość. Wszystkie są odrestaurowywane zgodnie z zasadami obowiązującymi w okresie ich powstania”.
Muzeum Techniki i Motoryzacji w Otrębusach jest jednym z największych muzeów motoryzacyjnych w Europie. Jego właściciele organizują wiele imprez i wystaw takich, jak: „Stulecie Motoryzacji w Polsce”, „Kabriolety XX wieku” „Ostatnia niedziela na Głównym” czy coroczny „Auto-Tour”.
Piotr Cackowski (fot. pc)