Remiza na rozlewisku

Przeglądam „Księgę Rekordów Guinnesa” i szukam dziedziny, konkurencji, dyscypliny, w której mógłbym zgłosić rozpoczęcie budowy remizy w Żukowie. Właściwie to mamy tutaj kilka „rekordów” w jednym.

Po pierwsze realizację inwestycji rozpoczęto zaledwie kilkadziesiąt godzin przed wyborami, co nie wydarzyło się chyba nigdy dotąd (nie tylko w powiecie kartuskim) i co trudno uznać za przypadkowy zbieg okoliczności.

Po drugie plac budowy znajduje się w bardzo bliskim sąsiedztwie rzeki Raduni, a więc rodzą się pytania dotyczące ochrony środowiska naturalnego.

Remiza i płyty jomb 008

Po trzecie remiza wybudowana zostanie przy rozlewisku Raduni, co może zagrażać jej zalaniem, gdy poziom wody w rzece podniesie się. Skutków powodzi doświadczył tutaj już nie raz właściciel znajdującego się przy Raduni gospodarstwa. Byłem świadkiem wylania tej rzeki i wpadającej do niej na wysokości ul. Mściwoja Słupiny.

Remiza i płyty jomb 001

Na zdjęciu wyraźnie widać, iż remiza powstanie w zagłębieniu gruntu, 2-3 metry poniżej drogi krajowej i niewiele wyżej od lustra wody rzeki Raduni.

Zajrzałem na budowę dwa dni po wyborach (18 listopada) i zobaczyłem zupełnie inny obrazek w porównaniu z dniem poprzedzającym głosowanie, w którym pracowano pełną parą,  w huku ciężkiego sprzętu. Teraz koparka stała nieruchomo na poboczu, zniknęły ciężarówki, a na placu budowy dostrzegłem … cztery osoby. Było cicho i spokojnie.

Remiza i płyty jomb 010

Zagaiłem jednego z pracowników, który przebywał w baraku, zwracając mu uwagę, że budowa realizowana jest zbyt blisko rzeki. „Zostało załatwione odstępstwo od przepisów”, usłyszałem stanowczą odpowiedź.

Czyli znowu coś zostało załatwione? Czy powodem nadzwyczajnego przyspieszenia rozpoczęcia budowy remizy było wyłącznie spełnienie oczekiwań żukowskich strażaków, czy może kandydat na burmistrza zrobił sobie z poważnego przedsięwzięcia inwestycyjnego także jeden ze swoich „gadżetów” wyborczych – obok plakatów, ulotek i „prywatnego” folderu wydanego za gminne pieniądze? Można tu zadać więcej pytań. Co kryje się pod stwierdzeniem: „zostało załatwione odstępstwo” i jakie jest uzasadnienie dla realizacji inwestycji w rozlewisku rzeki?

Częściową odpowiedź uzyskałem, rozmawiając z pracownikami żukowskiego Urzędu Gminy: Tomaszem Szymkowiakiem (Referat Urbanistyki i Nieruchomości) oraz z Wiesławem Pałką (Referat Inwestycji i Rozwoju Gminy). Okazuje się, że jeszcze przed czterema laty teren, na którym powstaje remiza, był obszarem rekreacyjnym, uznanym za grunt zalewowy i dlatego nie można było realizować na nim inwestycji budowlanych, np. remizy. Nie zgadzali się na to ani Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku, ani starostwo kartuskie. W marcu tego roku opracowano nowy tzw. plan miejscowy i teraz potrzebne zgody podobno już są (m.in. RZGW i RDOŚ), mimo że w przyrodzie nic się nie zmieniło. Grunt jaki był, taki jest, Radunia płynie tym samym korytem i przy wysokim stanie wody rozlewa się tak, jak rozlewała. Co zatem spowodowało, że tereny, które kilka lat temu były zalewowymi, dziś takimi nie są? Jakie jest uzasadnienie dla radykalnej zmiany decyzji? Na takie pytania jeden z moich rozmówców odpowiedział: „O to niech pan mnie nie pyta, bo nie wiem”. Drugi z panów dodał: „Burmistrz od początku miał plan, żeby w tym miejscu to powstało i konsekwentnie dąży do tego, aby ten budynek można było tam usadowić (…) zmieniono poprzedni plan miejscowy na nowy, celem przekonania RZGW w Gdańsku, żeby można było jednak budować (…) teraz my musimy się z tym tematem zmierzyć i zrobić wszystko, aby temu budynkowi nic nie zagrażało”. Na pytanie czy pan uważa, że to jest dobre miejsce na remizę, mój rozmówca stwierdził: „Wie pan co, ja z racji tego, że pracuję w urzędzie, że jest taka sytuacja, wolałbym się na ten temat nie wypowiadać”.  Wnioski? … pozostawiam czytelnikom.

Remiza i płyty jomb 014

Oczywiście nowy obiekt dla żukowskich druhów, którzy domagają się go od kilkunastu lat powinien bezwzględnie powstać, już dawno, ale nie w miejscu widocznym na zdjęciach. Któregoś dnia może dojść do paradoksalnej sytuacji, w której strażacy będą musieli najpierw wypompowywać wodę z remizy, zanim pojadą z pomocą do zalanych gospodarstw.

Piotr Cackowski


Dodaj komentarz