Naczelny – psycholog mataczy

Dwutygodnik „Twój Wieczór”, brukowa propagandówka, odnośnie której można zapytać: czy redagują ją swoi dla swoich i przeciwko nieswoim?, rozrzucana jest (za friko) w 37 urzędach, od marszałkowskiego w Gdańsku poczynając, na starostwie kartuskim kończąc. W gronie hołubionych wybrańców psychologa dr Michała Antoniszyna (redaktora naczelnego tego „dziennikarskiego” dzieła) znalazł się także burmistrz Jerzy Żurawicz.

Żukowski włodarz przedstawiany jest w „TW” (proszę nie mylić z tajnym współpracownikiem) wyłącznie w kategoriach och i ach, co zapewne „nie ma związku” z zarzutem radnych, którzy na sesji wytknęli panu burmistrzowi, iż opłaca z gminnego budżetu prywatną gazetkę.

Przed drugą turą wyborów pan doktor psycholog pozwolił sobie jednak na zbyt wiele. Tym razem postanowił wspomóc Jerzego Żurawicza paskudną, perfidną manipulacją, pomawiając i oczerniając Wojciecha Kankowskiego, konkurenta obecnego włodarza w walce o fotel burmistrza Żukowa.

TW Żur 004

W „Twoim Wieczorze” czytamy m.in.: „Wojciech Kankowski, dwukrotny przewodniczący Rady Miejskiej (…) i obecny radny – nie znosi dzieci i ma gdzieś ich kłopoty i godne warunki do szkolnego wychowania? (…) W czasie kiedy gdy padał deszcz i gdy była przerwa, dzieci nie mieściły się do budynku i były wyganiane na dwór – pan Kankowski, jako radny gminy Żukowo na sesji rady miasta, gdy odbywało się głosowanie nad zabezpieczeniem środków z budżetu gminy na budowę nowej szkoły w Baninie, nie podniósł reki i był przeciwko (…) przypominamy na poprzedni projekt burmistrz Bychowski i przewodniczący Kankowski zaprzepaścili 1 mln zł (…) I tu nasuwa się pytanie dlaczego nauczyciel, który jest pedagogiem wystąpił przeciwko niewinnym dzieciom, chciał by dalej nie miały warunków do szkolnej edukacji. Chyba tak mało ceni dzieci, że uważa iż ich dobro jest mniej ważne, niż „prztyczek” wymierzony burmistrzowi… A szkoda, panie Wojciechu, bo rodzice przy urnach na pewno ten występek ze szkołą wezmą pod uwagę!” (pisownia – „poprawność” języka polskiego wg oryginału przyp. red.)

Nie zamierzam polemizować z Antonim Antoniszynem na temat spraw damsko-męskich, o których pan doktor tak często w swojej gazetce pisze. Ale odnośnie takich popłuczyn, jak powyższy tekst, nie da się przejść obojętnie. Nie może być zgody na publikowanie perfidnych oszczerstw, mających na celu tylko jedno, zdyskredytowanie przeciwnika w wyborach samorządowych za wszelką cenę, przy użyciu żenujących zarzutów i kłamstw. Sugerowanie wyborcom, iż doświadczony nauczyciel wystąpił przeciwko niewinnym dzieciom i wręcz nie znosi ich, utrudnia ich edukację, powodując wyganianie na dwór (żeby było dosadniej) kiedy pada deszcz, to jakieś szaleństwo, to objawy groźnej choroby, która powinna być „wyleczona” przed obliczem Temidy.

Wmawianie czytelnikom, że Albin Bychowski i Wojciech Kankowski zaprzepaścili milion złotych na poprzedni projekt budowy szkoły w Baninie mogę jedynie skomentować utratą poczucia rzeczywistości u autora tej bredni. Akurat o okolicznościach realizacji banińskiej inwestycji mam obszerną wiedzę (także z autopsji) i po raz kolejny stwierdzam, że to właśnie Jerzy Żurawicz bezzasadnie wyrzucił wspomniany projekt do kosza. Gdyby w 2010 roku ówczesny burmistrz pozostał na drugą kadencję, prawdopodobnie uczniowie mieliby dzisiaj w Baninie do dyspozycji funkcjonalny i niezwykłej urody architektonicznej kompleks szkolno-sportowy (szkołę podstawową, gimnazjum i halę widowiskowo-sportową). A czego się doczekali? Tylko szkoły podstawowej, brzydszej i zdecydowanie droższej. Żeby nie wiem jak mataczyć, nie da się tych faktów zamieść pod dywan czy przeinterpretować nieznaczącymi, niezwiązanymi z istotą rzeczy „argumentami”.

I jeszcze jedno. Jeżeli „TW” informuje, że Wojciech Kankowski „nie podniósł ręki i był przeciwko”, to też świadczy o „szczerych” intencjach autora cytowanej publikacji i jego zacietrzewieniu. Nie da się bowiem być w głosowaniu przeciwko, nie podnosząc ręki.

Piotr Cackowski

 

 

 


Dodaj komentarz