Przed siedemdziesięcioma laty, gdy Armia Czerwona zdobywała Wrocław (wówczas niemiecki), zaginął opancerzony pociąg. Niemcy mieli nim wywieźć … skarby (złoto, dzieła sztuki, słynną Bursztynową Komnatę i inne drogocenne przedmioty). „Złoty pociąg” miał dotrzeć przez Świebodzice do Wałbrzycha. Czy dotarł?
Według różnych źródeł skład mógł wjechać do tunelu wydrążonego w dolinie niedaleko osiedla Lubiechów, a tunel miał prowadzić aż pod Zamek Książ.
Ostatnio, podczas moich kamperowo-rowerowych podróży po Polsce, zatrzymałem się w Szczawnie Zdroju (obrzeża Wałbrzycha). Przeczytałem wiele artykułów w „Panoramie Wałbrzyskiej” i „Gazecie Wrocławskiej”. Rozmawiałem z okolicznymi mieszkańcami. Wnioski? Nikt nigdzie nie stwierdził, że Piotr Koper i Andreas Richter – oficjalni znalazcy „złotego pociągu” nie mają racji.
W sierpniu minie rok od dnia, w którym odkrywcy zgłosili odnalezienie w Wałbrzychu cennego składu wagonów. Nadal jednak nie mogą rozpocząć prac wykopaliskowych na 65. kilometrze linii kolejowej Wrocław – Wałbrzych. To właśnie tam według nich ma znajdować się, zasypany przez Niemców pod koniec wojny, tajemniczy pociąg określany też, jako pancerny.
Co lub kto stoi na przeszkodzie? Podobno konserwator zabytków, zwlekający z wydaniem stosownych zezwoleń na prace wykopaliskowe. Pisze podobno, bo już pod koniec maja kilkoro mieszkańców Wałbrzycha mówiło mi, iż zezwolenie jest i że „wykopki” rozpoczną się jeszcze w czerwcu tego roku. A kto aktualnie dzierżawi tajemniczy teren? … Belgowie (podobno).
Dzięki Piotrowi Koperowi i Andreasowi Richterowi, którzy w swoich poszukiwaniach posługiwali się m.in. georadarem, o Wałbrzychu zrobiło się głośno na całym świecie. Ciągle jednak nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: jest pociąg ze skarbami, czy nie ma? Podjechałem tam na rowerze, żeby znaleźć odpowiedź, ale … nie miałem czym kopać.
65-ty kilometr (Wałbrzych – sąsiedztwo palmiarni)
Czy pod tą skarpą stoi „złoty pociąg” ?
Piotr Cackowski (fot. pc)