Panie i panowie kamperowcy, namiotowcy, rowerzyści, nordic walkingowcy oraz piechurzy bezkijkowcy. Podróżując kamperem z rowerem i turystycznym Canonem pstrykam fotki, którymi chciałbym Wam zasugerować, gdzie warto turystycznie poszaleć?
TEMATY:
1. Ojców 2. Pieniny 3. Beskid Śląski 4. Jarosławiec 5. Szwecja 6. Roztocze – Bieszczady 7. Dolny Śląsk 8. Beskid Żywiecki 9. Trzy zamki i parowozy 10. Nowe Warpno i … 11. Na końcu świata 12. Podlasie 13. Borne Sulinowo 14. CDN
1. OJCÓW
(Kliknij na zdjęcia, żeby je powiększyć)
—————————————————————————
2. PIENINY
Jeżeli zastanawiacie się Państwo, gdzie wypocząć, podpowiadam … w Pieninach, zdecydowanie. Proponuję trzy „przystanki”: w Sromowcach Niżnych, Szczawnicy i Niedzicy. Dlaczego? Uzasadniam fotkami.
Spływ Dunajcem … obowiązkowy (2,5 – 3 godz.).
Na szlaku do Jaworek i rezerwatu Biała Woda (polecam rowerem).
„Trzy Korony” o zmierzchu.
Pieszo-rowerowa kładka przez Dunajec łącząca Sromowce Niżne z Czerwonym Klasztorem (Słowacja). Z kempingu OSP w Sromowcach Niżnych 10 minut piechotą.
Czerwony Klasztor (tak nazywa się ta zabytkowa budowla, a od niej słowacka miejscowość).
Ścieżka rowerowa Sromowce Niżne – Szczawnica, czyli bajeczna jedenastokilometrowa przejażdżka rowerem wzdłuż Dunajca.
Szlak na Trzy Korony. Poniżej schronisko o tej samej nazwie. Dziarskim krokiem 85 minut pod górę i 45 z powrotem. Warto się na tę górkę wdrapać.
Ostatnie schodki i jesteśmy na „Trzech Koronach”.
Spojrzenie na Sromowce Niżne z platformy widokowej „zawieszonej pod chmurami”.
Czerwony Klasztor
Szczawnica widziana z krzesełka wyciągu na Palenicę.
Ścieżka rowerowa w centrum Szczawnicy (nad rzeką Grajcarek).
Szczawnica uzdrowisko
Wodospad Zaskalnik w Sewerynówce (godzina spacerkiem z centrum Szczawnicy).
Wąwóz Homole. Jak się go nie zobaczyło, to się nie było w Pieninach.
Palenica (719 m). Ze Szczawnicy godzinę pieszo, kilka minut wyciągiem.
Schronisko PTTK „Orlica”, w drodze powrotnej z Szafranówki (10 minut od Szczawnicy).
Jezioro Czorsztyńskie w Niedzicy. Na dole kemping (kamper, 2 osoby, energia – 34 zł doba).
Ścieżka rowerowa nad jeziorami Czorsztyńskim i Sromowickim.
Zamek w Niedzicy.
Zapora i elektrownia wodna (szczytowo-pompowa) Czorsztyn Niedzica.
Ruiny zamku w Czorsztynie.
W Pieninach niezapomniane wrażenia są zapewnione, miłego wypoczynku.
Piotr Cackowski
———————————————————————————————
3. BESKID ŚLĄSKI
Pszczynę, Brennę, Ustroń, Wisłę i okolice polecam na kolejną wyprawę kamperem z rowerem. Byłem, sprawdziłem, właśnie wróciłem. Dla zachęty załączam trochę fotek i podpowiedzi:
1. W Pszczynie najwygodniej jest zakotwiczyć na parkingu miejskim (nocki bezpłatne) przy parku zamkowym, 100 m od malowniczego rynku.
Klikając na zdjęcia powiększysz je
Zamek w Pszczynie
2. Koniecznie trzeba pojechać rowerem z Pszczyny do Goczałkowic Zdroju i na zaporę przy jeziorze Goczałkowickim (około 15 km w jedną stronę, w tym 3 km po zaporze).
3. Warto również wsiąść w Pszczynie z rowerem do pociągu i podjechać do Bielska Białej (35 minut).
Zamek w Bielsku Białej
Teatr
4. W Brennej polecam kemping „Kotarz”, usytuowany w centrum miasteczka (kamper, dwie osoby i przyłącze elektryczne tylko 31 zł za dobę).
5. Z kempingu biegnie urokliwa trasa rowerowa (płaska) do Wielkich Górek, w których znajduje się muzeum Zofii Kossak (27 km w obie strony).
6. Niewątpliwą atrakcją jest 10 kilometrowy spacer na trasie: Brenna – Grabowa Góra – Grabowa Chata – Stary Groń – Madziówka – Brenna (Bajkowy Szlak Utopca)
7. Proponuję także 6 godzinną wędrówkę z centrum Brennej do schroniska Blatnia i dalej przez Trzy Kopce oraz Klimczok z powrotem do Brennej Bukowej (ok. 12 km).
Chatka Tadka na Klimczoku
8. Zaawansowanym rowerzystom górskim polecam przejażdżkę na trasie Brenna – Ustroń – Brenna (34 km). Rewelacja.
9. Atrakcyjna jest również 5 godzinna przechadzka z Brennej na Równicę. Warto przed tą górą przystanąć i skosztować jadła oraz napitków w „Zbójnickiej chacie”.
10. W Wiśle „cumujemy” na kempingu „Jonidło” (55 zł doba – kamper, 2 osoby, prąd), skąd do centrum dochodzi się żwawym krokiem w 15 minut. „Jonidło” jest kompleksem sportowo-rekreacyjnym (z kortami tenisowymi, boiskami, torem dla nartorolek), połączonym ścieżkami pieszo-rowerowymi z urokliwymi zakątkami Wisły.
11. Z kempingu ruszamy rowerem na trasę: Wisła Malinka (skocznia im. Adama Małysza) – zapora (zbiornik Wisła Czarne) – Narodowy Zespół Zabytkowy „Zameczek prezydenta RP” – schronisko PTTK „Przysłop” (pod Baranią Górą). W schronisku zostawiamy rower i ostatni odcinek trasy (50 min.) pokonujemy piechotą. W obie strony 35 km (pieszo tylko kilka). Wycieczka marzenie.
Galeria trofeów Adama Małysza
Figura najwybitniejszego polskiego skoczka narciarskiego, wykonana z 330 kg białej czekolady, stoi w Domu Zdrojowym
Zapora (Wisła – Czarne)
Widok z Zamku Prezydenta RP
W zamkowej recepcji
Rowerem i piechotą na Baranią Górę
12. Wyruszając z Wisły, można zaliczyć relaksującą przejażdżkę rowerem również do Ustronia (27 km tam i z powrotem bez górek) i przesiąść się na wyciąg krzesełkowy na Czantorię (bilet w obie strony 18 zł).
13. Na pożegnanie trzeba jeszcze wspiąć się rowerem na Kubalonkę, zaliczając po drodze kościół drewniany z wieżą z 1575 roku (w Wiśle Łabajowie) oraz zabytkowy wiadukt zbudowany w 1933 roku (w Wiśle Głąbce).
Miłych wrażeń.
Piotr Cackowski (fot. pc)
—————————————————————————
4. JAROSŁAWIEC
Czyste morze, niezatłoczone plaże, świeże ryby prosto z kutra, tanie pole namiotowe przy Nadbałtyckiej 25 (36 zł doba – 2 osoby, kamper, energia elektryczna), malownicze trasy dla rowerzystów, największy na Wybrzeżu aquapark i świetna gastronomia (w licznych urokliwych barach i restauracyjkach można skonsumować „zestaw obiadowy” za 16 – 18 zł) – tak można najkrócej odpowiedzieć na pytanie, dlaczego decydując się na wypoczynek nad Bałtykiem warto zakotwiczyć w Jarosławcu.
(kliknij na zdjęcia, żeby je powiększyć)
Na szczycie 30 metrowej latarni morskiej znajduje się taras widokowy (wstęp 6 zł), z którego można podziwiać panoramę Jarosławca i okolic. W 1993 roku latarnia wpisana została do rejestru zabytków.
Jarosławiec pierwotnie był osadą rybacką, której mieszkańcy trudnili się także zbieraniem bursztynu. Szybko jednak odkryto jej walory turystyczne. Już przed I wojną światową wypoczywali tu przedstawiciele niemieckich środowisk artystycznych (m.in. malarz ekspresjonista Karl Schmidt-Rottluff).
Sąsiedztwo lasów i morza zapewnia w Jarosławcu świeże powietrze z dużą zawartością leczniczego jodu. Dlatego w większości działających tu ośrodków oferuje się usługi lecznicze i rehabilitacyjne. W Aquaparku „Panorama Morska” usytuowanym 350 m od morza, znajdują się baseny z podgrzewana wodą, o łącznej powierzchni 1500 m2.
Wzdłuż brzegu, na odcinku ponad 2 km, ciągną się klify dochodzące do 45 m wysokości. W pobliżu są także jeziora: Kopań i Wicko.
Ścieżka rowerowa brzegiem jeziora Wicko
8 km za Jarosławcem dojeżdżamy do urokliwej wioski Łącko. Zwiedzamy kościół wybudowany w 1475 roku i podziwiamy pomniki przyrody – rosnące w tym magicznym zakątku Polski, od ponad 300 lat, lipy.
Atrakcyjne są również trasy rowerowe z Jarosławia do Postomina (40 km w obie strony) i do Darłówka (35 km).
Do Darłówka jedziemy nasypem między Bałtykiem, a jeziorem Kopań
Po 15 km jazdy odsłania się wybrzeże Darłówka
Wejście do portu w Darłówku
Jarosławiec to wiele niezapomnianych wrażeń od wschodu do zachodu słońca.
Piotr Cackowski
—————————————————————————
5. SZWECJA
Wjeżdżamy na prom w Gdyni i płyniemy do Karlskrony (10,5 godziny). Za bilet w obie strony (2 osoby + kamper) płacimy 1200 zł. Po całodziennym rejsie przez Bałtyk, „cumujemy” kamperem na parkingu przy bazie szwedzkiej Marynarki Wojennej i tam nocujemy w swoim domku na kółkach (nieodpłatnie).
W Szwecji podróżujemy trasą: Karlskrona – Kristianopel – Kalmar – Oland (Borgholm) – Oxelosund – Sztokholm – Mariefred – Orebro – Karlstad – Jonkoping – Karlskrona (ok. 1500 km).
Na taką dziesięciodniową eskapadę trzeba mieć ze sobą około 4500 koron (2000 zł). Wystarczy na paliwo, kempingi (w Szwecji jest ich ponad 600) i bilety wstępu m.in. do muzeum Wazy czy sztokholmskiego skansenu.
Kliknij na zdjęcia, żeby je powiększyć
Wypływamy z bazy kontenerowej w Gdyni
Zatoka Gdańska
KARLSKRONA – centralny plac miasta (Stortorget)
Statua Karola XI
Karlskrona liczy 60 tysięcy mieszkańców
Największy drewniany kościół w Szwecji
KRISTIANOPEL – zamieszkuje zimą zaledwie kilkadziesiąt osób
Dawnego handlu czar
KALMAR – 35 tys. mieszkańców
Przy nabrzeżu w Kalmarze zacumował polski żaglowiec „Fryderyk Chopin”
W głębi most łączący Kalmar z wyspą Oland
Kalmar wyróżniony został nagrodą Europa Nostra za doskonale zachowane środowisko miejskie
Katedra
Renesansowy zamek kalmarski (XII w.)
Most łączący Kalmar z wyspą Oland ma ponad 6 km długości
BORGHOLM – Olandia jest drugą co do wielkości wyspą w Szwecji
Jest „rowerowym rajem”
Atrakcją Borgholmu są ruiny zamku
OXELOSUND – nabrzeże portowe
Oxelosund upamiętnia lata zimnej wojny z ubiegłego wieku
SZTOKHOLM – 1,2 mln mieszkańców
Parada królewskich koni w centrum miasta
Muzeum Nordiska
Serce szwedzkiej stolicy – wyspa Gamla Stan (stare miasto)
Stortorget – dawny rynek główny
Muzeum Nobla
„Piękność na wodzie” – to slogan reklamowy Sztokholmu
Skansen na wyspie Djurgarden
Muzeum okrętu Waza
Żaglowiec zatonął w porcie sztokholmskim wypływając w swój pierwszy rejs 10 sierpnia 1628 roku. Po 333 latach, w 1961 r., udało się wydobyć wrak z morza. Odbudowany okręt w 95% składa się z oryginalnych części.
Dziób
Rufa
Śródokręcie
Miniaturowa replika Wazy stoi przy burcie oryginału
W Sztokholmie i wokół miasta jest wiele ścieżek rowerowych oraz konnych
Z tej polany do centrum szwedzkiej metropolii są zaledwie 3 km
MARIEFRED – pięciotysięczne miasteczko rozsławia zamek Gripsholm
OREBRO – 100 tys. mieszkańców
Pierwszą warownię wzniesiono w Orebro w XIII wieku. Zamek zbudowano w XIX w.
KARLSTAD – 60 tys. mieszkańców
Teatr
Nieliczne zabytkowe budynki, które ocalały w wielkim pożarze miasta w 1865 roku
Kemping w Karlstad położony jest nad największym jeziorem Szwecji Vanern
Skalisty zalesiony brzeg jeziora obfituje w borowiki i kurki
W pobliżu kempingu organizowane są wyścigi psów
JONKOPING
Tradycyjna drewniana zabudowa w starej części miasta
Jonkoping usytuowane jest w centralnej Szwecji, nad jeziorem Vattern
Powrót na prom
Żegnamy Karlskronę
Trochę żal wracać
Cumujemy w Gdyni po dwunastodniowej wyprawie kamperowo-rowerowej na drugą stronę Bałtyku.
Piotr Cackowski
—————————————————————————
6. Roztocze – Bieszczady
W cyklu „Kamperem z rowerem” proponuję tym razem miłośnikom wędrówek po kraju nad Wisłą skopiowanie mojej ostatniej wyprawy. Na przełomie lata i jesieni zaliczyłem trasę z domu do domu przez: Lublin, Chełm, Zamość, Szczebrzeszyn, Zwierzyniec, Przemyśl, Krotoszyn, Ustrzyki Górne, Komańczę, Sanok i Iwonicz Zdrój (ok. 1600 km). Co gwarantuję? Przepiękne krajobrazy, urokliwe zabytki oraz pełne niezapomnianych wrażeń piesze i rowerowe eskapady.
Architektoniczną wizytówką Lublina jest Stare Miasto. W jego zabudowie wyróżniają się gotyckie i barokowe obiekty sakralne, średniowieczna Brama Krakowska oraz neostylowy zamek lubelski. Najstarszymi zachowanymi budowlami są: kaplica św. Trójcy, XIII-wieczny donżon i baszta obronna.
(Kliknij na zdjęcia, żeby je powiększyć)
W Chełmie koniecznie trzeba wejść na Górkę Chełmską i rozejrzeć się wokół miasta z punktu widokowego na dziewiętnastowiecznej dzwonnicy, usytuowanej tuż przy niezwykłej urody Bazylice p.w. NMP (wybudowanej w latach 1735-56). Turystyczną atrakcją są również chełmskie podziemia kredowe. Przechadzka labiryntem tajemniczych chodników trwa niespełna godzinę (z przewodnikiem).
Zamość to serce i stolica Roztocza – arcydzieło renesansowej architektury. Najpiękniejszy jest Rynek Wielki, na którym króluje urokliwy ratusz otoczony kolorowymi ormiańskimi kamieniczkami. Stare Miasto zostało wpisane w 1992 roku na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Twierdza zamojska odparła oblężenia wojsk kozacko-tatarskich w czasie powstania Chmielnickiego, a także podczas potopu szwedzkiego w 1656 r.
Zwierzyniec to miasteczko położone w dolinie Wieprza, otoczone zalesionymi wzgórzami o nadzwyczajnej urodzie. Szczyci się malowniczym kościółkiem na wodzie (barokowym z XVIII w.), który był kiedyś altaną ufundowaną przez Marysieńkę Zamoyską, późniejszą żonę króla Jana III Sobieskiego.
„Rowerowa autostrada” ze Zwierzyńca do Szczebrzeszyna. Reeeweeelacja. Miasto rozsławił Jan Brzechwa, który napisał, że „w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie”. Niestety, pomnik chrząszcza nie stoi w trzcinie (tylko na wybrukowanym placu przed magistratem) i … nie brzmi.
Jednym z najpiękniejszych szlaków na Roztoczu jest „Szlak szumów”. Prowadzi przez Susiec, Kościółek (Zamczysko), Rebizanty (rezerwat nad „Tanwią”), Rynnicę i z powrotem do Suśca. Osobliwością płynącej tam rzeki jest ciąg 24 progów tworzących niewielkie wodospady, zwane szumami.
W drodze do Przemyśla warto przystanąć w miejscowości Wola Wielka (gmina Narol) i obejrzeć niezwykły zabytek (podupadający niestety), cerkiew greckokatolicką z 1755 roku.
Przemyśl jest w czołówce polskich miast charakteryzujących się dużą liczbą zamków, pałaców, dworków, kościołów, klasztorów, cerkwi i secesyjnych kamienic. Turystycznymi atrakcjami są także Twierdza Przemyśl i bunkry Linii Mołotowa.
Kilkanaście kilometrów za Przemyślem obowiązkowym przystankiem jest Krasiczyn, w którym na przełomie XVI i XVII wieku zbudowano zamek w stylu renesansowo-manierystycznym.
Zamek otacza zabytkowy park z licznymi starymi dębami.
Mapa, gorąca kawa i hulaj dusza w Bieszczadach. Po Połoninie Wetlińskiej i na Tarnicę. Tego się nie da opisać. To trzeba przejść, zobaczyć i przeżyć. Bezgraniczna przestrzeń, radość, wolność … sens życia.
Klasztor nazaretanek w Komańczy, miejsce internowania kardynała Stefana Wyszyńskiego (27.10.1955 – 18.10.1956 r.)
Atrakcją Sanoka jest m.in. Park Etnograficzny Muzeum Budownictwa Ludowego. Odtwarzając typowe układy zabudowy wsi i zagospodarowania zagród zgromadzono w nim około 180 obiektów budownictwa drewnianego od XVII do XX wieku i ponad 31 tysięcy eksponatów z zakresu kultury ludowej, mieszczańskiej, sakralnej i dworskiej. Szczególnie atrakcyjny jest rynek – rekonstrukcja centrum małego galicyjskiego miasta z pocztą, urzędem gminy, apteką, remizą, sklepem, piekarnią z cukiernią, domami żydowskimi, domem nauczyciela, karczmą z kręgielnią oraz zakładami: stolarskim, fryzjerskim, krawieckim, szewskim, zegarmistrzowskim i fotograficznym.
Iwonicz Zdrój – ostatni przystanek przed powrotem z wyprawy na Roztocze i w Bieszczady. To jedno z najstarszych polskich uzdrowisk. Pierwsza wzmianka o istnieniu w tej miejscowości wód mineralnych pochodzi z 1413 roku. W Iwoniczu dobrze zachował się układ przestrzenny z jednolitym stylistycznie zespołem drewnianej zabudowy o wyjątkowej wartości zabytkowej. Architektura ta stanowi swoistą syntezę tzw. stylu szwajcarskiego, z poźnoklasycystycznym nurtem architektury polskiej.
A jaką trasą jechać w Bieszczady z Trójmiasta? A-1 do Strykowa, następnie A-2 do Wiskitek. Dalej przez Grójec, Białobrzegi, Kozienice, Sieciechów, Puławy do Lublina. Stamtąd mała odskocznia do Chełma, po zwiedzeniu którego jedziemy do Zamościa i potem przez Szczebrzeszyn, Zwierzyniec, Biłgoraj, Jarosław, Przemyśl, Krasiczyn, Kuźminę, Krościenko, Ustrzyki Dolne do Ustrzyk Górnych. Wracamy przez Komańczę, Sanok i Iwonicz Zdrój. Polecam.
Piotr Cackowski (fot. pc)
———————————————————————————————–
7. DOLNY ŚLĄSK
Zamki piastowskie, podziemne trasy turystyczne, monumentalne pałace, parki narodowe, rezerwaty przyrody, skalne labirynty, zabytki architektury przemysłowej, uzdrowiska – tak można by najkrócej scharakteryzować turystom Dolny Śląsk. Przejechałem na czterech i dwóch kółkach trasę: Gdańsk, Kalisz, Bolków, Szczawno Zdrój, Książ, Wałbrzych, Zagórze Śląskie, Krzeszów, Jawor, Gdańsk. Łącznie około 1200 kilometrów. Czy było warto? Odpowiedź sfotografowałem.
Aby powiększyć zdjęcie kliknij prawy klawisz myszki i następnie: „Pokaż obraz”.
Dworek Marii Dąbrowskiej w Russowie
Kalisz
Bolków
Ścieżka rowerowa szlakiem zamków
Zamek Świny
Zamek Bolków
Początkowo osada Bolków powstała jako podgrodzie zamku i nazywano ją Gaj. Dopiero 1312 r. książę świdnicki Bernard zmienił nazwę, na cześć swojego zmarłego ojca Bolka I.
Na zamkowym szlaku było cudnie
Pałac Jastrowiec
Zamek Niesytno w Płoninie
Szczawno Zdrój
Stadnina ogierów obok zamku Książ
Palmiarnia
Zamek Książ – największa atrakcja turystyczna Wałbrzycha
Wałbrzych
Ratusz
Pałac Czettritzów
Pień karbońskiego drzewa. Ma ponad 300 mln lat.
Widok Wałbrzycha z Góry Parkowej
Centrum Nauki i Sztuki – Stara Kopalnia
Pałac Jedlinka
Browar Jedlinka (sąsiaduje z pałacem)
Jaśnie Książę, Marcowa Dama i Czerwony Baron – piwa z browaru Jedlinka
Podziemne miasto Osówka
Od 1943 roku Niemcy prowadzili zakrojone na szeroką skalę i z ogromnym rozmachem prace budowlane pod kryptonimem „Riese” („Olbrzym”). Budowa nie została nigdy ukończona, a jej pozostałością jest szereg podziemnych kompleksów i budowli naziemnych do dziś owianych mgłą tajemnicy odnośnie ich przeznaczenia.
Najsłynniejsze miejsce w Wałbrzychu
65 kilometr – „Złoty pociąg” ???
Niestety … kopałem bezskutecznie
Jedlina Zdrój
Zamek Grodno
Zagórze Śląskie – zapora wodna w Lubachowie
Sympatyczna mieszkanka pola namiotowego w Zagórzu Śląskim
Schronisko Andrzejówka położone na Przełęczy Trzech Dolin pod szczytem Waligóry (936 m n.p.m.) Do schroniska można dojechać miejską komunikacją z Wałbrzycha (autobus nr 12).
Kopalnia (kilometr od schroniska)
Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie
Krzeszów jest niewielką wsią położoną w Sudetach Środkowych. Monumentalny pocysterski kompleks klasztorny określany jest mianem europejskiej perły baroku.
Ścieżka rowerowa w Jaworze
Rynek w Jaworze
Baszta Strzegomska
Zamek Piastowski
Ewangelicki Kościół Pokoju p.w. św. Ducha
Kamień węgielny pod budowę kościoła położono 24 kwietnia 1654 roku. Projektantem i kierownikiem prac był wrocławski architekt Albrecht von Soebisch. Drewniany szkielet ryglowej konstrukcji wypełnia zaprawa ze słomy, gliny i kawałków desek, a dach pokryty jest gontami.
Dolny Śląsk jest bez wątpienia jednym z najpiękniejszych i najatrakcyjnieszych miejsc Polski i Europy. Nie można go pominąć, wybierając się na turystyczne szlaki.
Piotr Cackowski (fot. pc)
———————————————————————————————————
8. Beskid Żywiecki
Celem mojej kolejnej podróży „Kamperem z rowerem” był Beskid Żywiecki. W drodze powrotnej zahaczyłem o Orawę w Słowacji i nasz Beskid Makowski. Jaką trasą jechałem?
Z Gdańska autostradą A-1 do Piotrkowa Trybunalskiego i dalej drogą E-75 przez Częstochowę, Dąbrowę Górniczą, Pszczynę, Bielsko-Białą, Zarzecze, Żywiec, Jeleśnię, Korbielów, Przełęcz Glinne (granica ze Słowacją), Oravską Polhorę, Namestowo, Trstenę, Chyżne (przejście graniczne), Jabłonkę, Zubrzycę Górną, Zawoję, Maków Podhalański, Suchą Beskidzką, Wadowice, Oświęcim i ponownie przez Dąbrowę Górniczą, Częstochowę oraz Piotrków Trybunalski do Gdańska. Łącznie przejechałem około 1400 km.
Miłośnikom krajowej turystyki zdecydowanie polecam Orawę – historyczną krainę Europy Środkowej. Przeważająca część Orawy znajduje się obecnie w granicach Słowacji, natomiast jej północno-wschodnia część w Polsce.
Aby powiększyć zdjęcie kliknij prawy klawisz myszki i następnie: „Pokaż obraz”
ZARZECZE – Jezioro Żywieckie
ŻYWIEC – rynek
Stary Zamek (XIV w.)
Park Zamkowy
Atrakcją parku jest m.in. „Mini ZOO”
Browar założył arcyksiążę Albrecht Fryderyk Habsburg w 1856 r.
Zapora wodna TRESNA. Dzięki jej budowie (1966 r.) powstał zbiornik wodny nazywany Jeziorem Żywieckim.
Szlak z zapory na Magurkę (909 m n.p.m.), czwarty co do wielkości szczyt Beskidu Małego.
Góra Żar ze zbiornikiem wodnym elektrowni szczytowo-pompowej widziana ze szlaku na Magurkę.
Schronisko na Magurce
Kolejka na Górę Żar
Zbiornik elektrowni na Górze Żar
Górska Szkoła Szybowcowa u podnóża Góry Żar
Korbielów – Chata Baców (super miejsce na rozbicie namiotu i postawienie kampera)
Szlak (żółty) z Korbielowa na Pilsko przez Halę Miziową
Hala Miziowa (stare i nowe schronisko)
Szlak z „Miziowej” na Pilsko
Pilsko (1577 m n.p.m.)
Zejście z Pilska szlakiem niebieskim
Jeleśnia – Stara Karczma
Wodospad w Sopotni Wielkiej (najwyższy w Beskidach – 12m)
Kemping Stara Hora (Słowacja)
Nad Jeziorem Orawskim
Namestovo
Orawska zapora wodna
Zubrzyca Górna – Orawski Park Etnograficzny
Zawoja
Kościół p.w. św. Klemensa
Centrum Górskie „Korona ziemi”
Jedyne miejsce w Polsce, w którym można zobaczyć (a nawet „dotknąć”) najwyższe szczyty ziemi.
Babiogórska Jesień
Jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w Beskidach (coroczna prezentacja folkloru babiogórskiego oraz sztuki ludowej regionu).
Przełęcz Krowiarki pod Babią Górą
Początek szlaku na Babią Górę (Diablak) – 1725 m n.p.m.
Szlak powrotny na Przełęcz Krowiarki
Schronisko na Markowych Szczawinach (1180 m n.p.m.)
Ponownie Przełęcz Krowiarki, a na niej …
Miejsce upamiętniające Papieża Jana Pawła II
W 1938 roku przy budowie drogi na Przełęczy Krowiarki pracował student Karol Wojtyła.
Zamek Komorowskich w Suchej Beskidzkiej
Stara oranżeria w parku okalającym zamek
Kościół p.w. Nawiedzenia NMP
Karczma Rzym (XVIII w.)
Jak głosi legenda Pan Twardowski spotkał się w Karczmie Rzym z Mefistofelesem
Maków Podhalański
Sanktuarium Matki Bożej
Ośrodek Usług Turystycznych „Jazy” w Makowie Podhalańskim. Bardzo dobre miejsce stacjonowania dla „namiotowców i kamperowców”, zamierzających zwiedzać Beskid Żywiecki i Makowski.
Do zobaczenia na szlaku
Piotr Cackowski (fot. pc)
9. Trzy zamki i parowozy
Gryfów Śląski – uliczki wokół rynku i ratusz
Kemping „Plaża Czocha” (500 m do zamku i 150 do zapory)
Zamek Czocha
Powstał jako warownia graniczna na pograniczu śląsko-łużyckim w latach 1241-1247.
Z zamku „Czocha” godzinny spacerek wśród łąk, pól i lasów do miasteczka Leśna.
Leśna
Zapora Leśniańska
Elektrownia przy zaporze
Świeradów Zdrój
Willa Szarlotta
Niezwykłej urody Dom Zdrojowy
Obiekt zbudowano w 1899 roku wg projektu wrocławskiego architekta Grossera.
Kolej gondolowa na Stóg Izerski
Schronisko na Stogu Izerskim wybudowane w 1924 r. (1107 m n.p.m.)
Raz się żyje
Czechy – w głębi zamek Frydlant
Zamek Kliczków koło Bolesławca
Wolsztyn
Kościół Fara p.w. NMP
Muzeum Roberta Kocha, odkrywcy prątka gruźlicy, zarazków cholery, malarii i śpiączki.
Robert Koch mieszkał tu w latach 1872 – 1880
Muzeum Parowozownia Wolsztyn
Muzeum Regionalne im. Marcina Rożka
Muzeum mieści się w budynku z 1934 r., który zaprojektował i wybudował na swoje mieszkanie i pracownię rzeźbiarską znany rzeźbiarz Marcin Rożek.
W bogato zdobionej przez artystę willi oraz ogrodzie można oglądać stałą ekspozycję rzeźb i obrazów.
Pałac w Parku Wolsztyńskim
Na prawie 18 ha parku rośnie wiele drzew pomnikowych, m.in.: dęby, buki, jesiony i miłorząby japońskie.
Park sąsiaduje z jeziorem Wolsztyńskim.
Tuż przy drodze krajowej nr 180 między Trzcianką, a Piłą. Duszyczka się rozradowała.
Jaką trasą jechać? Autostradą A-1 do drogi szybkiego ruchu S-8 za Łodzią i dalej w kierunku Wrocławia. Następnie autostradą A-4 na południe Legnicy skąd przez Złotoryję, Lwówek Śląski i Gryfów Śląski dotrzemy do zamku Czocha (w pobliżu miasteczka Leśna). Stamtąd (po wypoczynku na kempingu „Plaża Czocha”) jedziemy do Świeradowa Zdroju. Przez kilka dni wędrujemy po „Izerach” i leniuchujemy w Domu Zdrojowym z najdłuższą w Sudetach krytą halą spacerową (80 m). Wracamy do domu przez Czechy (Nowe Miasto pod Smrekiem, Frydlant) i dalej po własnym podwórku trasą: Zawidów, Lubań, Bolesławiec, Głogów, Wschowa, Wolsztyn, Nowy Tomyśl, Pniewy, Wronki, Trzcianka, Piła, Człuchów, Chojnice przez Kościerzynę do Gdańska. Łącznie około 1400 km. Warto.
Piotr Cackowski (fot. pc)
———————————————————————————
10. Nowe Warpno i …
Na zachód od ujścia Odry przekształcającej swe wody w rozległy akwen Zalewu Szczecińskiego dotrzemy do Nowego Warpna. To niezwykle urokliwe miasteczko jest najbardziej wysuniętym na zachód terytorium Polski. Na rozległym obszarze o powierzchni blisko 200 km2 mieszka niespełna 1600 osób.
Niewielka gęstość zaludnienia, Puszcza Wkrzańska, rozległy dostęp do wód Zalewu oraz jego obszernej zatoki zwanej Jeziorem Nowowarpieńskim, dukty leśne, ostoje drzewostanu, rzadkich roślin i zwierzyny czynią ten teren (w połączeniu z bogatą historią oraz właściwą pustkowiom ciszą i spokojem), wymarzonym zakątkiem dla turystyki i wypoczynku. Polecam, zwłaszcza piechurom i rowerzystom, bezapelacyjnie. A gdzie zatrzymać się np. kamperem z rowerem?, na znakomicie wyposażonym i niedrogim kempingu z piaszczystą plażą, kąpieliskiem, pomostem cumowniczym i rekreacyjnym przy ul. Słonecznej.
Układ Nowego Warpna (główna ulica i jej przecznice) nie zmienił się od średniowiecza.
Ratusz – najokazalsza budowla w miasteczku (1697 r.)
Pomnik Hansa Hartiga niemieckiego malarza, którego twórczość związana była z Nowym Warpnem.
Kościół p.w. Wniebowzięcia NMP (XV w.)
Atrakcyjna promenada z wieżą widokową
Z wieży można podziwiać Jezioro Warpieńskie, Półwysep Podgrodzki, niemiecki Altwarp, Zalew Szczeciński oraz wyspy Uznam i Wolin.
Przystań żeglarska, obok której także można można skorzystać z pola namiotowo-kamperowego.
Owiany legendą odrestaurowany pałacyk koło Popielewa, nazywany też „Willą Goeringa”. Dostępne zapiski nie potwierdzają jednak, że Goering tu mieszkał. Dojazd z Nowego Warpna rowerem drogą asfaltową (15 km).
Stylowy pałac z początków ubiegłego stulecia, obecnie remontowany przez prywatnego właściciela. Odległość ? … 3 km rowerem z Nowego Warpna (osada Karszno).
Zabytkowy kościółek p.w. Matki Bożej Częstochowskiej (1727 r.) w Warnołęce (10 km od Nowego Warpna).
Nad Zatoką Szczecińską w Miroszewie (na trasie rowerowej Nowe Warpno, Podgrodzie, Miroszewo, Brzózki, Warnołęka, Karszno, Nowe Warpno – ok. 40 km).
Super atrakcja rowerowa – ścieżka z Nowego Warpna do Niemiec (Rieth i Altwarp) – 50 km tam i z powrotem.
Granica polsko-niemiecka
Rieth – wieś rolniczo-rybacko-turystyczna (dzielnica gminy Luckow), otoczona lasami Puszczy Wkrzańskiej i jeziorem. Warto tam zajrzeć do muzealnej izby i zabytkowego kościoła.
Altwarp – raj dla miłośników rowerowych eskapad i sportów wodnych. Widoczny na zdjęciu kuter wycieczkowy LUTT MATTEN wozi turystów na trasie: Nowe Warpno – Altwarp – Nowe Warpno. Kwadrans w jedną stronę.
Spojrzenie z brzegu Altwarp na Nowe Warpno
Z Nowego Warpna można zrobić wypad do Szczecina. Najpierw prywatnym busem do Polic, następnie autobusem komunikacji miejskiej (łącznie godzina jazdy). Rowerem tylko drogą krajową (47 km).
Wały Chrobrego
Zamek Książąt Pomorskich
Bazylika archikatedralna św. Jakuba
Po tygodniowym pobycie w Nowym Warpnie przenosimy się kamperem z rowerem do Cieszyna koło Złocieńca – nad jezioro Siecino. Do wyboru mamy pole namiotowe na wyspie lub jeden z kilku ośrodków wypoczynkowych.
Szachulcowy kościół z XVIII wieku.
Jezioro Siecino
Eklektyczny pałac z 1901 roku
W cieszyńskim parku rośnie prawdziwy rarytas dendrologiczny – buk zwisający.
Cieszyn połączony jest ze Złocieńcem i Połczynem Zdrój jedną z najatrakcyjniejszych i najbardziej malowniczych ścieżek rowerowych w Polsce. Jej łączna długość przekracza 30 km.
Urokliwa stacyjka w Cieszynie była jedną z trzech na dawnej trasie kolejowej ze Złocieńca do Połczyna. W ostatnich latach na dawnym nasypie kolejowym utworzono ścieżkę rowerową, a budynek stacyjny zamieniono (po gruntowym remoncie) na kameralny, z wysmakowanymi wnętrzami hotelik p.n. „Rezydencja Stary Dworzec”.
Podczas rowerowej przejażdżki fascynują urocze widoki.
Są też wypoczynkowe wiaty
Połczyn Zdrój – park (po przejechaniu 27 km z Cieszyna)
Z Cieszyna do Złocieńca jest znacznie bliżej, tylko 8 km.
Bindaż w Parku Żubra to unikatowa forma ogrodowa. Przez ponad 100 lat gałęzie w alei grabowej były specjalnie formowane i z czasem utworzyły tunel ze splątanych ze sobą i zrośniętych drzew.
Ośrodek Wypoczynkowy „Drawa” w Cieszynie. Idealne miejsce startowe dla piechurów i rowerzystów. Do ścieżki rowerowej Złocieniec – Połczyn Zdrój kilkaset metrów.
Piotr Cackowski (fot. p.c.)
——————————————————————————-
11. Na końcu świata
Turystyczną atrakcją Stilo jest stalowa latarnia morska. Podobne są jeszcze tylko dwie na starym kontynencie.
W końcu października 1970 r. niewielki, duński kabotażowiec „West Star”, wyruszył z Gdańska do angielskiego portu Wivenhoe z ładunkiem drewna. Na Bałtyku szalał wówczas potężny sztorm. Przemieszczenie ładunku spowodowało gwałtowny przechył statku. Do maszynowni wdarła się woda. Załoga podjęła próbę ratowania jednostki, wyrzucając drewno za burtę. Niestety przestał działać jedyny silnik. Pozbawiona napędu jednostka, miotana przez sztormowe fale, osiadła na mieliźnie pomiędzy latarnią Stilo, a Łebą. Obecnie wrak leży ok. 150 m od brzegu na głębokości kilku metrów, a z wody wystaje tylko jeden maszt.
Piotr Cackowski (fot. pc)
————————————————————-
12. Podlasie
A zatem, którędy jechać?
Gdańsk – Pruszcz Gdański – Tczew – Malbork – Sztum – Prabuty – Iława – Ostróda – Olsztynek – Szczytno – Ruciane Nida – Pisz – Grajewo – Białystok – Supraśl – Kruszyniany.
Klikaj na zdjęcia, żeby je powiększyć
Supraśl – niewielkie miasto położone w Puszczy Knyszyńskiej, które szczyci się statusem uzdrowiska. Bogata tradycja i kultura oraz wspaniała przyroda są największymi atutami tego miejsca. Atrakcje, jakie oferują mieszkańcy miasteczka, liczne szlaki rowerowe, piesze, konne i kajakowe, dostarczają niezapomnianych wrażeń z pobytu w tym urokliwym zakątku Podlasia.
W tym budynku mieści się salon fryzjerski „U Elwirki”, w którym realizowane są zdjęcia do telewizyjnego serialu „Blondynka”.
A w tym domu mieszkał filmowy wójt gminy Majaki.
Urząd Miasta Supraśl
Dom Ludowy (miejsce imprez kulturalnych)
Pałac Buchholtzów
Zabytkowe domy tkaczy
Pobazyliański Zespół Klasztorny
Plenery malarskie
Malownicza ścieżka rowerowa wokół Supraśla
Pień sosny pospolitej, która dożyła niezwykle sędziwego wieku – 350 lat. Poległa pod naporem wiatru w 1979 roku.
Supraśl leży nad rzeką … Supraśl.
Dworek Mieldziczówka, można tu zatrzymać się także kamperem.
Kruszyniany
To miejsce nazywane jest często tyglem kulturowym, ponieważ spotkali się tu wyznawcy trzech religii: muzułmańskiej, prawosławnej i katolickiej.
Drewniany meczet z XVIII wieku, jeden z najstarszych meczetów w Polsce
Mizar – czyli cmentarz muzułmański z XVII wieku, najstarszy nagrobek z czytelną datą pochodzi z 1699 roku.
Dlaczego Kruszyniany są tak niezwykłe? Otóż do dzisiaj mieszkają tutaj Tatarzy. Historia zaczęła się w 1679 roku, w którym król Jan III Sobieski nadał Tatarom Kruszyniany oraz pobliskie wsie Nietupa, Łużany i część Poniatowicz.
Przed wejściem do tatarskiego zajazdu „Na końcu świata”
Rowerowy szlak ekumeniczny
Droga z Kruszynin do granicy w Bobrownikach
Bobrowniki – przejście na granicy polsko-białoruskiej
Centrum Edukacji i Kultury Muzułmańskiej Tatarów Polskich
W tym miejscu pożar strawił niedawno słynną Jurtę Tatarską (agroturystyczne gospodarstwo z tatarskimi korzeniami i zwyczajami).
Obiekt będzie odbudowany
Restauracja tatarska jest już czynna (na razie w dużym namiocie)
W 2010 roku Tatarską Jurtę odwiedził Książę Karol
Sabantuj – tatarskie święto ludowe. Co roku zjeżdżają się na nie do Kruszynian Tatarzy z wielu krajów.
Tutejsi muzułmanie, zwani Lipkami, walczyli dla Polski w wojnie z Turkami. W Kruszynianach mieszkał Samuel Murza Krzeczowski, który uratował życie królowi w bitwie pod Parkanami.
Podczas Tatarskiego Święta Ludowego Sabantuj odtwarzane są bitwy wojny polsko-tureckiej. W czasie trzech dni, od 7 do 9 października 1683 roku, doszło pod Parkanami do dwóch bitew.
Tak więc przybywając w te strony – nad rzeczkę Nietupę, możemy poznać historię polskich Tatarów ich zwyczaje i … kuchnię.
Piotr Cackowski (fot. pc)
————————————————————-
13. Borne Sulinowo
Z niezwykłą historią miasteczka (liczącego dziś niespełna pięć tysięcy mieszkańców) można zapoznać się na stronie www.wagabunda.slupsk.pl. Czytamy tam m.in. „W latach 30. XX wieku na miejscu wsi Linde utworzono garnizon wojskowy. W 1936 roku zakończono budowę miasteczka militarnego dla szkoły artylerii Wehrmachtu, którego otwarcia dokonał 18 sierpnia 1938 Adolf Hitler. Ponownie przebywał tu w dniach 5-8 września 1939 roku. W garnizonie Groß Born stacjonowały jednostki dywizji pancernej Heinza Guderiana przed atakiem na Polskę w 1939 roku. Na poligonie ćwiczyły oddziały Afrika Korps dowodzone przez gen. Rommla.
W 1945 roku miasto przejęła Armia Czerwona (Красная Армия) i użytkowała do października 1992 roku. Rosjanie przejęli Borne Sulinowo bez walki, więc miasto przetrwało wojnę w nienaruszonym stanie. Armia Czerwona zorganizowała tu najpilniej strzeżony garnizon Północnej Grupy Wojsk. Stworzyła na terenie Bornego i pobliskiego Kłomina prawdziwą enklawę, która przetrwała niemal pół wieku. Tutejszy garnizon był największym zgrupowaniem radzieckich wojsk lądowych w naszym kraju. Efektem tego było całkowite „wycięcie” tego obszaru z podziału administracyjnego Polski. Miejscowości te nie figurowały nawet w spisie miejscowości administrowanych przez Polskę. Dopiero w momencie opuszczania Bornego przez Rosjan można było się przekonać, jakie siły tu stacjonowały. Ilości te mogą być szokujące dla przeciętnego człowieka. Na przykład w 1991 roku wyjechało m.in. 350 czołgów i 1.020 transporterów opancerzonych, a w 1992 roku 220 czołgów, 756 transporterów opancerzonych, 151 samolotów bojowych, 41 śmigłowców uderzeniowych, 196 mln 584 tys. ton zapasów materiałowych, w tym 46.053 tony amunicji.
Strona rosyjska żądała wypłaty odszkodowania w wysokości 400 mln dolarów za wzniesione przez siebie i pozostawione tu obiekty. Ostatecznie przyjęto zaproponowaną przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę tzw. „opcję zerową”. Oznaczała ona wzajemną rezygnację z finansowych roszczeń.
Z ogromnego garnizonu wojskowego, w którym stacjonowały wojska niemieckie, a następnie radzieckie, powstało cywilne polskie miasto, w którym postawiono na turystykę. W dalszym ciągu istnieje tu jednak charakterystyczna koszarowa zabudowa i można natrafić na ślady i atmosferę radzieckiego panowania. Rosjanie opuszczając miasto wywozili wszystko co popadło i co tylko mogli zmieścić w transporcie. To czego przed wyjazdem nie sprzedali w okolicznych wioskach, porzucali, bo możliwości transportu były ograniczone. Wielu spakowało tylko rzeczy osobiste. Standard pozostawionych mieszkań zależał od pochodzenia jego mieszkańców. Od razu było widać, gdzie mieszkali Europejczycy, a gdzie Azjaci. Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini mieli bardzo ładnie utrzymane domy. Tam, gdzie żyły rodziny z Kazachstanu, Kirgistanu czy Uzbekistanu było gorzej. W oknach wisiały szmaty, ściany były wytapetowane gazetami, a za wieszaki służyły zagięte gwoździe. Całość uzupełniały zbite z desek łóżka i dykta zamiast stołu. Kolejnego dzieła spustoszenia dokonali okoliczni mieszkańcy. Po wyjściu Rosjan, przez niespełna rok stacjonowało tu polskie wojsko. Było tutaj około 400 naszych żołnierzy, ale nie upilnowali wszystkiego. Mówiono, że za flaszkę można było wejść i zabrać wszystko.
Za czasów radzieckich w pobliżu jeziora Pile była dzielnica oficerska, do której szeregowy żołnierz nie miał wstępu. Pierwszy budynek od strony jeziora to willa Ewy Braun, następny Rommla. Teraz są to prywatne domy. Zachowały się w idealnym stanie, czego nie można powiedzieć o rezydencji Guderiana, którą za radzieckich czasów strawił pożar. W opłakanym stanie jest też położony nad samym jeziorem Dom Oficera – niegdyś chluba garnizonu. Wybudowano go w latach trzydziestych. Bawił się tu Adolf Hitler wraz z Ewą Braun. Potem bywał Breżniew i generał Jaruzelski. Dzisiaj budynek w kształcie podkowy straszy spalonym dachem, odrapanymi ścianami, powybijanymi oknami, rozkradzionymi instalacjami i gruzem na podłogach. Wiele innych domów na obrzeżach miasta wygląda podobnie.
W Bornem mieszka do dzisiaj kilka osób, przebywających tu w czasach radzieckich. Najbardziej znany jest właściciel sklepu i restauracji „Sasza Caffe” Aleksander Piven, Ukrainiec z Zagłębia Donieckiego. Kiedyś był cywilnym garnizonowym fotografem, teraz ponownie ułożył tutaj sobie życie. Sasza dobrze pamięta czasy świetności Domu Oficera, bo prowadził tam swoją pracownię. Jak mówi, to było wyjątkowe miejsce, a teraz żal na to patrzeć. Mieszkał w radzieckim garnizonie od 1986 roku. Wyjechał do siebie na Ukrainę rok przed jednostką, bo skończył mu się kontrakt. Wrócił do Bornego po pięciu latach, ale nie w to samo miejsce, bo jego mieszkanie już było zajęte. Swoją restauracje i sklep prowadzi w dawnej stołówce dla oficerów sztabu dywizji. Wszystko na wschodnią modłę. W menu dominują pielmieni, barszcz czerwony i czaj z samowaru. Na sklepowych półkach znajduje się kwas chlebowy, konserwy rybne, tuszonka, ukraińskie sosy i rosyjska wódka. Na plastykowych torbach reklamowych widnieją rosyjskie babuszki. – Żyło nam się tu dostatnio, wspomina Sasza. Zarobki były przeszło dwa razy lepsze niż w Związku Radzieckim. Do tego dawali w pełni umeblowane mieszkanie, a opłaty były symboliczne, więc można było sporo odłożyć.
Okoliczni mieszkańcy też uważają, że żyło im się tu dostatnio. Wkoło bieda, a u nich sklepy były dobrze zaopatrzone, nie brakowało wędlin i słodyczy. Dobrze się z nimi handlowało. Sołdaci traktowali tereny wokół Bornego Sulinowa jak ziemie okupowane, na których wszystko jest zdobyczne. Na tym tle dochodziło do licznych konfliktów między radzieckimi żołnierzami, a polskimi osadnikami. Powodem było oczywiście odbieranie przesiedleńcom dobytku. Istnieją niepotwierdzone informacje, że z tego powodu doszło nawet do zbrojnego starcia między żołnierzami polskiej jednostki stacjonującej w Szczecinku, a wojskiem radzieckim z tutejszego garnizonu. Potyczka miała mieć miejsce w pobliżu wsi Krągi, na granicy „radzieckiej strefy”. Nie istnieją oczywiście żadne dokumenty na ten temat, ponieważ oficjalnie „przyjaźń polsko-radziecka była niezłomna” i na tym idealnym obrazie wzajemnych stosunków nie mogło być żadnej, najdrobniejszej nawet rysy.
Inną osobą znającą wiele tajemnic tego rejonu jest p. Michalak, który z rodziną nabył tu budynek i urządził w nim swoje muzeum z pozostałościami po dwóch wielkich armiach. Większość rzeczy niemieckich została wykopana w okolicznych lasach. Eksponaty po Rosjanach zebrali w opuszczonych budynkach. Dziś w prywatnym muzeum można oglądać hełmy, broń, dokumenty, zdjęcia, mapy, mundury, liczne odznaczenie i fragmenty uzbrojenia. Muzeum mieści się przy ulicy Orła Białego w poradzieckim parterowym budynku straży pożarnej.
Wiele emocji budzą opowieści o broni atomowej. Przez całe lata władze PRL i ZSRR utrzymywały, że nie było jej w Polsce. Tymczasem z odtajnionych przez IPN dokumentów operacji „Wisła” wynika, że supertajna umowa pomiędzy polskim, a radzieckim ministrem obrony z 1967 roku zakładała składowanie u nas 178 radzieckich głowic atomowych. Jedną z trzech baz, które miały je przechowywać była Brzeźnica Kolonia, oddalona od Bornego Sulinowa o 30 kilometrów. W latach 70. wybudowano tam podziemne, świetnie zamaskowane silosy i magazyny oraz infrastrukturę dla obsługi bazy rakietowej. Kiedyś teren był pilnie strzeżony przez uzbrojonych żołnierzy i otoczony płotem pod wysokim napięciem. Dziś jest ogólnie dostępny, nic więc dziwnego, że złodzieje ukradli nawet 6 metrowe pancerne drzwi do silosów, ważące 4 tony.
Inną, wielką tajemnicą miasteczka jest podwodny las. Podobno część brzegu jeziora Pile uległa zatopieniu. Uważa się, że wysadzili go Niemcy lub Rosjanie”.
Borne Sulinowo jest jednym z najmłodszych miast w Polsce, „cudownie objawionym”. To wyjątkowe miejsce, z niezwykłą historią, wciąż spowite jest aurą tajemniczości. Zapraszam na krótką, fotograficzną przechadzkę.
Główna ulica – Aleja Niepodległości
Urząd Miejski – dawna siedziba dowództwa garnizonu Gross Born, w okresie stacjonowania wojsk niemieckich i sztabu garnizonu Borne Sulinowo, w okresie pobytu wojsk radzieckich.
Siedziba Nadleśnictwa Borne Sulinowo
Willa Diament
Odrestaurowane budynki mieszkalne
Ul. Lipowa, najstarsza w Bornem Sulinowie
Klasztor Karmelitanek
Kościół katolicki mieszczący się w dawnym budynku żołnierskiego kina
Główne wejście do kościoła
Zawieszone wewnątrz kościoła żyrandole pochodzą z Domu Oficera, który spłonął w 2010 roku.
Jezioro Pile (pow. 9,8 km2), największe z 57 akwenów gminy Borne Sulinowo
Restauracja „Marina”
Ul. Orła Białego
Poniemieckie i poradzieckie obiekty są sukcesywnie remontowane i odbudowywane
Dawny areszt garnizonowy wojsk niemieckich, a później radzieckich
Ruiny reprezentacyjnej willi gen. Heinza Guderiana, w której spotykali się wysocy rangą oficerowie i goście garnizonu niemieckiego. Obiekt spłonął w 1991 roku.
Dom Oficera. Mieściło się w nim kasyno i restauracja dla oficerów Wehrmachtu oraz (w okresie radzieckim) m.in. sala koncertowa dla około tysiąca osób. Obiekt spłonął 1 lutego 2010 roku.
Fragmenty linii niemieckich fortyfikacji granicznych Pozycji Pomorskiej (Die Pommernstellung) zwanej Wałem Pomorskim
Forteczny jaz piętrzący zbudowany w latach 1935-36 na rzece Pilawie. Obiekt związany z historią walki Wojska Polskiego i Armii Czerwonej o przełamanie Wału Pomorskiego w 1945 roku.
W gminie Borne Sulinowo bardzo atrakcyjne są piesze, kajakowe i rowerowe szlaki turystyczne: Krainą Małych Jezior, Krainą Odwróconego Krzyża oraz nad jezioro Ciemino.
Pomiędzy Bornem Sulinowem, a miejscowością Kłomino (Gródek) przebiega malowniczy szlak rowerowy (przez teren poradzieckiego poligonu). Znajdują się tam największe w Polsce wrzosowiska (Wrzosowiska Kłomińskie). Długość całej trasy rowerowej liczy 35 km. Jedzie się nią także przez Zalewy Nadarzyckie i dolinę Piławy.
Jednym z głównych celów mojej kolejnej podróży kamperem z rowerem były oczywiście wrzosowiska, a konkretniej rzecz ujmując, wizyta u miejscowych właścicieli pasiek i zakup wrzosowego miodu. Niestety nawet go nie posmakowałem. Dlaczego? Z powodu tegorocznej suszy wrzosy nie dostarczyły pszczółkom nektaru. „Miodu wrzosowego w tym roku nie ma i nie będzie”, zapewnili mnie, z żalem w głosie, miejscowi pszczelarze. A więc do zobaczenia za rok.
Piotr Cackowski (fot. pc)